Sala Lustrzana Muzeum Zamkowego była wypełniona do ostatniego miejsca samorządowcami pszczyńskimi poprzednich i obecnej kadencji. Przyjechali też goście z miast partnerskich Pszczyny - z niemieckich Bergisch Gladbach i Klein Rönnau, chorwackiej Kašteli, czeskiego Holešova oraz z Wałbrzycha. Był honorowy obywatel Pszczyny książę Bolko graf von Hochberg z żoną, księżną Lilli. Był również drugi honorowy obywatel Pszczyny - Józef Kłyk, reżyser amator, twórca tzw. śląskich westernów.

Księciu została wręczona podjęta dzień wcześniej uchwała Rady Miejskiej w Pszczynie o nagrodzie im. Jana Henryka XI, która ma odtąd być przyznawana wyróżniającym się przedsiębiorcom, zaangażowanym także w działalność społeczną.

Część oficjalna w muzeum zakończyła się koncertem zespołu Avocado. Potem goście przeszli przed zamek, by zrobić pamiątkową fotografię. W Stajniach Książęcych przygotowano bankiet.

Jak podkreślił książę Bolko w rozmowie z nami, jest usatysfakcjonowany upamiętnieniem jego pradziadka. - Zawsze dążyłem do tego, by promowana była nie tylko Daisy, moja babcia, ale by wiedziano coś więcej o moim pradziadku Janie Henryku XI - powiedział książę. Jak dodał, zawsze chciał zainteresować historyków tą postacią. Dla rodziny, dla księcia, nie jest tak ważne, że Jan Henryk XI był wielkim łowczym, miał ważne tytuły, ale ważna jest jego osobowość, jego zainteresowanie sprawami socjalnymi, reformami. Stworzył system opieki socjalnej, który stał się wzorcem w wielu państwach. To, zdaniem księcia, bardzo istotne sprawy, bo dzięki temu ludzie mogą być bardziej zadowoleni, panuje pokój.

Księciu podoba się więc, że najpierw nadane zostało imię Jana Henryka XI alei w pszczyńskim parku, w pobliżu Kukułczego Wzgórza, a obecnie została ustanowiona nagroda im. Jana Henryka XI. - Miasto Pszczyna jest jedyną instytucją na Śląsku, która mi pomogła uhonorować mojego pradziadka i nie zostawić go w zapomnieniu - powiedział książę.